Przejdź do głównej zawartości

Maskarada

Rodzaj gry: KARCIANA

Liczba graczy2 - 13

Czas gry: 20 minut wg producenta (i tak wychodzi)


Pudełko i wydanie

Gra mieści się w niewielkim pudełku. Zawiera bardzo ładnie ilustrowane, duże karty (ale niezbyt grube i raczej podatne na uszkodzenia) oraz grube kartonowe żetony. Co ciekawe dołączonych jest kilka instrukcji w różnych językach oraz karty pomocy - też wielojęzyczne.
Gra zawiera oryginalnie 12 kart postaci, ja dostałam jeszcze dodatkową 13 postać (jej umiejętności nie są opisane w instrukcji).
Instrukcja i karty pomocy są po polsku - postacie na kartach mają nazwy angielskie (ale znajomość angielskiego nie jest wymagana).




Rozgrywka

Maskarada to gra blefu. Przez całą grę wcielamy się w różne postacie, a wszystko po to, żeby jak najszybciej uzbierać wymaganą liczbę 13 monet.
Z "Cytadelą" tego samego autora (Brunona Faiduttiego) ma dwie cechy wspólne - gracze wcielają się w postacie, które mają unikalne zdolności oraz zbierają monety. Na tym podobieństwo się kończy, bo "Maskarada" to gra o zupełnie innej mechanice.

Każdy z graczy rozpoczyna grę z jedną z postaci (w rozgrywce dla 2 lub 3 osób z dwoma postaciami). Postacie przydzielane są do graczy losowo i jawnie - wszyscy wiedzą, co kto ma. Następnie karty są zakrywane. Aby nie było za łatwo, pierwsze cztery tury polegają na zburzeniu tego stanu rzeczy. Gracze mogą wtedy tylko podmieniać lub nie (w tajemnicy) karty dwóch graczy. Czyli brane są, bez podglądania, karty dwóch graczy i, pod stołem, zamieniane lub nie ze sobą. Wtedy rozpoczyna się rozgrywka właściwa - gracz może:
- podejrzeć jaką kartę ma przed sobą
- zamienić dwie karty
- ogłosić jaką ma kartę (bez pokazywania jej!)

Ogłoszenie jaką się ma postać to jedyny sposób na wykorzystanie zdolności postaci i zdobycie pieniędzy.  Czyli np. gracz 1 mówi, że na jego karcie jest Król. Jeśli nikt z graczy nie zakwestionuje tej deklaracji, to gracz 1 korzysta ze zdolności Króla - otrzymuje 3 monety.
Jeśli ktoś (jedna lub kilka osób) to ogłoszenie zakwestionuje (bo myśli, że sam ma Króla), to ogłaszający i kwestionujący odsłaniają swoje karty. Ta osoba, która w tym przypadku ma Króla korzysta z jego zdolności, reszta płaci karę.

I to cała rozgrywka. Gra dostarcza naprawdę dużo śmiechu.

Skalowalność

Grałam tylko w trzy osoby i grało się dobrze, można było w miarę ogarnąć całą sytuację. Pewnie w kilka osób więcej może być jeszcze lepiej i zabawniej, ale nie mam przekonania czy przy 10 czy 13 osobach nie zostaje sam chaos.  

Losowość

Losowo dostajemy kartę postaci na początku rozgrywki, a później to już czysty blef.

Dla kogo ta gra?

Dla osób mających ochotę na lekką, zabawną i krótką rozgrywkę, która wymaga jednak trochę skupienia. Ze względu na dynamicznie zmieniającą się sytuację i machlojki pod stołem nie można mówić o przygotowaniu jakiejś szczególnej strategii.
Mimo tego, że wydaje się być stworzona na imprezy (może w nią grać aż 13 osób), wymaga koncentracji i dobrego zapamiętywania gdzie co jest - lepiej zagrać w nią więc na początku, póki wszyscy wiedzą co się dzieje :-)

Moim zdaniem (4/5)

Kupiłam Maskaradę w ciemno, jeszcze przed premierą, bo lubię gry Brunona Faiduttiego, zwłaszcza "Cytadelę". Grało mi się świetnie, było kupę śmiechu i liczne momenty zawieszenia, gdy wszyscy próbowali zapamiętać gdzie jest jakaś postać. Od razu mieliśmy ochotę na więcej.

Uzurpator - dodatkowa postać

Osoba po ogłoszeniu, że jest Uzurpatorem wybiera innego gracza i mówi jaką kartę postaci ten gracz posiada. Wskazana karta jest odkrywana i jeśli Uzurpator ma rację, może skorzystać ze zdolności tej postaci.
Jeśli Uzurpator wskaże gracza po swojej lewej stronie, ten musi w swojej turze wykonać akcję zamiany postaci.

Komentarze

  1. Recenzja zachęcająca do zakupu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja rzeczywiście dobra. Syntetyczna, treściwa i zachęcająca do zagrania. Tak trzymać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za miłe komentarze :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Konwentowe króciaki

Raz w roku w grudniu jeżdżę na mój ulubiony konwent – Nordcon. Zazwyczaj cały czas spędzam tam siedząc w sali z planszówkami (wyjątek stanowi turniej piłkarzyków :-)  ). Wybór tytułów jest zwykle ogromny, a że impreza ma zacnych planszówkowych sponsorów, to i nowości jest sporo. Chciałam się z Wami podzielić wrażeniami z gier, w które miałam okazję zagrać podczas ostatniego Nordconu. Część z nich jest nowa, część niekoniecznie, ale ja miałam okazję zagrać w nie po raz pierwszy. Każdy akapit to jedna gra, więc nie ma potrzeby czytania wszystkiego – można sobie poskakać po tytułach ;-)

Yamatai

Rodzaj gry: STRATEGICZNA   Liczba graczy :   2 - 4 Czas gry : 40 - 80 minut wg producenta (na początku na pewno będzie to co najmniej 90 minut, zwłaszcza w pełnym składzie. Później mniej, ale 40 minut, to tylko przy dwóch osobach) Pudełko i wydanie Niesamowicie kolorowa gra ze sporą liczbą drewnianych elementów. Wydawnictwo Days of Wonder jak zwykle się postarało i wydało bardzo cukierkowy tytuł. Wszystkie elementy są bardzo dobrej jakości, wypraska pozwala na schowanie całości do pudełka. Jedyna wada to kolory - nie ma czerwonego (a ja zawsze gram czerwonym, i jak tu żyć?), a poza tym wydawca oszczędził na liczbie elementów. Ponieważ dla dwóch graczy potrzeba ich więcej, to grając w takim składzie możemy wybierać między pomarańczowym a niebieskim. Trzem graczom dochodzi jeszcze fioletowy, a czterem szary.

Rzuć na tacę

Rodzaj gry:  KOŚCIANA Liczba graczy :  1 - 4 Czas gry :  30 minut wg producenta   wszystko zależy od liczby graczy, we dwie osoby 15-20 minut (chyba, że ktoś się długo zastanawia), a przy komplecie graczy, to może i godzina zejść Pudełko i wydanie Pudełko jest niewielkie, w sam raz aby zabrać je ze sobą w podróż, bo gra idealnie nadaje się do grania w pubach czy na wakacjach. W środku znajdziemy jednorazowe arkusze do grania (z jednej strony zapisujemy wyniki, z drugiej podliczamy punkty), do tego cztery pisaki i sześć kolorowych drewnianych kostek. Wszystko co potrzebne do grania, na jakość też nie mogę narzekać.