Przejdź do głównej zawartości

Cyklady (Cyclades)

Rodzaj gry: STRATEGICZNA


Liczba graczy: 2 - 5

Czas gry: 45 - 90 minut wg producenta (i tak wychodzi)

Pudełko i wydanie

Gra mieści się w wielkim tekturowym pudełku i zawiera sporo elementów. Po pierwsze modułową planszę, którą składamy w zależności od liczby graczy. Do tego karty (ładnie ilustrowane, ale dość cienkie) i figurki. I z tymi figurkami jest różnie. Te przedstawiające mitologiczne stwory są wykonane z grubego plastiku i wyglądają naprawdę porządnie. Natomiast te przeznaczone dla graczy (każdy dostaje własną armię i flotę) są zrobione z cienkiego, gnącego się plastiku. Łatwo mogą się złamać, często w nowej grze są już na starcie uszkodzone (u mnie jeden statek nie ma żagla). Plus za to, że armie nie tylko różnią się kolorem, ale też figurkami żołnierzy i statków.
Tak naprawdę całość robi bardzo dobre wrażenie, aż przyjemnie zasiąść do gry.
Polska wersja ma na pudełku napis "Cyclades", ale w środku polską instrukcję (sama gra jest niezależna językowo).


Rozgrywka

"Cyklady" to konflikty w czasach mitologicznej Grecji. Dostajemy armię, łaski bogów oraz mityczne stwory do pomocy i dawaj na przeciwników. Tak to mniej więcej w jednym zdaniu wygląda.
A tak na serio...
Każdy z graczy otrzymuje swój zestaw wojowników (lub wojowniczek, bo i takie są) oraz statków oraz pewną ilość gotówki. Ta ostatnia będzie przez całą rozgrywkę trzymana przez przez graczy w sekrecie za zasłonką. Pozycje startowe są przydzielane zgodnie z wytycznymi w instrukcji i zabawę można zaczynać.
Naszym celem jest posiadanie dwóch metropolii. Kto pierwszy tego dokona (i utrzyma je na koniec rundy) ten wygra. Pozyskać je można na trzy sposoby - rekrutując filozofów, stawiając budynki lub zabierając innemu graczowi 
Runda składa się z trzech części - zebrania dochodu, wkupienia się w łaski bogów oraz wykonania akcji
Zacznijmy od bogów. Jest ich w grze pięć - Zeus, Atena, Posejdon, Ares i Apollo. Ten ostatni dostępny jest w każdej rundzie, pozostali zależą od liczby graczy. Tylko w rozgrywce 5-osobowej wszyscy są dostępni. W pozostałych przypadkach mamy do wyboru dodatkowo dwóch lub trzech, ale ci, którzy w danej rundzie się nie pojawili, na pewno będą dostępni w rundzie kolejnej. 
Łaski bogów zyskujemy poprzez licytację - deklarujemy ile jesteśmy w stanie zapłacić, aby skorzystać z akcji, które oferuje dany bóg. Moment licytacji jest jednym z najważniejszych w całej grze. Nie tylko określa jakie akcje będziemy mieli dostępne, ale też kolejność graczy. Zaczyna ten, kto wygra licytację u boga, który leży pierwszy na torze. Nieraz będziemy mieli dylemat czy bardziej opłaca się być pierwszym czy może lepiej prosić o łaski w innym miejscu, a decyzje te mają ogromne znaczenie. Zwłaszcza, że jeden bóg (poza Apollem) może wspomóc tylko jednego gracza.
Po licytacji czas na akcje. Ares pozwala na rekrutację oddziałów wojskowych i atak. Posejdon podobnie - pozyskujemy statki i możemy toczyć bitwy morskie. Zeus umożliwia rekrutację kapłanów, którzy obniżają koszt licytacji (bardzo się przydają), a Atena daje filozofów (jeśli zbierzemy czterech, to w nagrodę dostaniemy metropolię!).
Dodatkowo każdy z bogów umożliwia zakup budynku (Ares - fort wspomagający obronę na lądzie, Posejdon - port do obrony na morzu, Zeus - świątynię obniżającą koszt pozyskiwania stworów mitologicznych, a Atena - uniwersytet, który nic nie robi) jeśli skompletujemy wszystkie cztery, to zamieniamy je na metropolię.
Dodatkowo możemy, za odpowiednią zapłatą, skorzystać z pomocy mitologicznego stwora. W danej rundzie są zwykle trzy do dyspozycji, więc im dalej jesteśmy w kolejności tym większe zagrożenie, że inni nam je wykupią i wykorzystają przeciwko nam. A naprawdę gra jest warta świeczki, bo moce stwora potrafią mocno wpłynąć na losy gry.  I jeszcze na koniec - z akcji oferowanych przez bogów można skorzystać w swojej turze wielokrotnie i w dowolnej kolejności, jeśli tylko jesteśmy w stanie za nie zapłacić (większość akcji jest płatna). Dzięki temu pojawia się naprawdę dużo możliwości taktycznych i jest nad czym pomyśleć.
Pisałam o czterech bogach, został jeszcze Apollo. Wspomaga on graczy wyłącznie finansowo i nie umożliwia rekrutacji stworów.

I to tyle zasad w dużym skrócie. Jeśli będziemy mądrze licytować i właściwie korzystać z otrzymanych łask, to zwycięstwo mamy w kieszeni ☺ 


Rozgrywki w "Cyklady" są zazwyczaj bardzo zacięte. Przy większej liczbie graczy mogą pojawić się koalicje (zwykle chwilowe, bo gra jest bardzo dynamiczna i nie sprzyja długim sojuszom) i jeden gracz może zostać zepchnięty do defensywy. Taki już niestety urok gier, w których gracze walczą ze sobą. Na szczęście z rozgrywki nikt nie odpada - nie można podbić graczowi jego ostatniej wyspy, chyba że ten ruch zapewnia nam natychmiast wygraną. Prawda jest jednak taka, że czasami trudno się odkuć i wrócić do gry.

Skalowalność

Gra się fantastycznie skaluje, wszystko dzięki planszy, którą składamy w zależności od liczby graczy. Dzięki temu liczba wysp i pól morza jest zawsze optymalna. Bez względu na to czy gracie w dwie osoby czy w szerszym gronie, będzie równie dobrze.

Losowość

Pewna losowość w grze występuje. Dotyczy pojawiania się mitologicznych stworów i rodzajów i kolejności dostępnych bogów. Wyniki starć morskich i lądowych są też korygowane przez rzut specjalnymi kostkami.

Dla kogo ta gra?

Dla osób, którym nie straszna interakcja negatywna, bo "Cyklady" na niej bazują. Oczywiście można sobie pokojowo stawiać wymagane metropolie, ale nie na tym zabawa polega. Spodoba się też osobom lubiącym gry strategiczne, ale dopuszczającym w nich pewną losowość.

Moim zdaniem (5/5)

Jestem "Cykladami" zachwycona i najchętniej grałabym w nie bez przerwy. Podoba mi się ogrom możliwości jakie ta gra daje. Podczas rozgrywki naprawdę trzeba mieć oczy dookoła głowy, bo dróg do zwycięstwa jest wiele. Większość partii, które rozegrałam, zakończyła się dość niespodziewanie - wydawało się, że wszystko mamy pod kontrolą, a tu nagle przegapiliśmy pewne możliwości i po sprawie. Urzekła mnie też możliwość korzystania z usług mitologicznych stworów ("Release the Kraken!" - swoją drogą nie ma gry, żeby ktoś tego nie powiedział) i ich piękne figurki. W grze naprawdę czuć klimat, rozgrywka bardzo angażuje, a że nie trwa bardzo długo, to od razu można zaproponować rewanż. Do tego proste, ale niebanalne zasady i mamy naprawdę świetną grę.
ZALETY:
- wiele dróg do zwycięstwa
- bardzo dobrze się skaluje
- proste zasady
WADY:
- nie najlepsze jakościowo figurki armii i flot
- losowość w starciach może niektórym przeszkadzać

- średnia instrukcja, polecam przeczytać FAQ

Zdjęcia do poprawki - wrzucę nowe jak tylko zrobię.

Plansza na dwóch graczy

Tor licytacji łask bogów oraz stwory mityczne

Kraken :-)

Pozostałe stwory z figurkami - Meduza, Polifem, Minotaur i Centaur




Komentarze

  1. No niestety nie posiadam jeszcze :-(

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mnie zainteresowała ta gra, jednak spotkałam się z uwagami, że na dwie osoby słabo się gra. Co możesz powiedzieć na ten temat?
    Jeśli chodzi o inne planszówki, to u mnie w domu ostatnio króluje Abyss:)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Abyss na dwie osoby jest dla Ciebie ok, to Cyklady w ogóle będa super. A tak szczerze - jeśli szukasz gier głównie dla dwóch osób, to Cyklady sa ok, bez szału, aż się prosza o więcej graczy. Jeżeli jednak chcesz grać czasami we dwie, czasami w więcej, to śmiało kupuj

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jungle speed

Rodzaj gry :  IMPREZOWA Liczba graczy :  2 - 20 Czas gry :  ok. 10 -15 minut 1 rozgrywka (ale nigdy się na jednej nie kończy) Pudełko i wydanie Gra mieści się w kartonowym pudełku dość kiepskiej jakości, ale to nie przeszkadza, bo w środku znajduje się lniany woreczek na karty i totem, a on się świetnie nadaje do przechowywania i zabierania na imprezy. Karty mają niestandardowe wymiary i są kwadratowe, na szczęście całkiem porządne i dobrze znoszą godziny grania.

Jumanji

Rodzaj gry : PRZYGODOWA Liczba graczy : 2 - 4 (najlepiej mieć jeszcze kilku graczy zapasowych) Czas gry : producent nie precyzuje, ale może ciągnąć się latami Pudełko i wydanie Na wydanie nie można narzekać. Pudełko jest drewniane, rzeźbione (dość ciężkie). Elementy bardzo porządne, tylko sama plansza wygląda dość ubogo i nie zapowiada emocji, które nas czekają. Plansza w czasie rozgrywki

Konwentowe króciaki

Raz w roku w grudniu jeżdżę na mój ulubiony konwent – Nordcon. Zazwyczaj cały czas spędzam tam siedząc w sali z planszówkami (wyjątek stanowi turniej piłkarzyków :-)  ). Wybór tytułów jest zwykle ogromny, a że impreza ma zacnych planszówkowych sponsorów, to i nowości jest sporo. Chciałam się z Wami podzielić wrażeniami z gier, w które miałam okazję zagrać podczas ostatniego Nordconu. Część z nich jest nowa, część niekoniecznie, ale ja miałam okazję zagrać w nie po raz pierwszy. Każdy akapit to jedna gra, więc nie ma potrzeby czytania wszystkiego – można sobie poskakać po tytułach ;-)