Przejdź do głównej zawartości

Podsumowanie 2015 roku

Dziś ostatni dzień 2015 roku. Przedstawiam Wam listę ciekawych gier, w które miałam okazję zagrać. Nie są to wszystkie tytuły jakie wpadły w moje ręce. Nie są to również same nowości, niektóre liczą sobie już kilka lat, ale dopiero teraz miałam okazję się z nimi zapoznać. Wszystko w kolejności alfabetycznej.



Alchemicy
Pięknie wydana, bardzo kolorowa gra, w której wcielamy się w alchemików mieszających różne mikstury. Do rozgrywki wykorzystywana jest aplikacja na smartfony. Niech Was nie zwiedzie komiksowa okładka i zabawne ilustracje – to złożone euro, raczej nie dla początkujących. Polecam miłośnikom logicznego główkowania.





Bomarzo
To moje odkrycie Targów w Essen. Gra przyciągnęła mnie ciekawym pudełkiem i okazała się być naprawdę niezłym euro. Nie jest to może pozycja wybitna, ale naprawdę warto zagrać, jeśli lubicie mechanikę worker placement.







Ca$h’n’Gun$
Gra typowo imprezowa, w której będziemy do siebie strzelali z piankowych rewolwerów, a wszystko po to, aby zgarnąć jak najwięcej kasy. Komu nie drgnie powieka, a kto stchórzy i schowa się pod stół? Polecam miłośnikom klimatów gangsterskich.







Cthulhu światy
Debiut wydawnictwa Baldar. Karcianka z mechaniką deck building, w klimatach Cthulhu, ale z dużym przymrużeniem oka, a to za sprawą zabawnych ilustracji. Dynamiczna, agresywna, z możliwością składania ciekawych kombosów. Najlepsza na dwie osoby.







Cthulhu Wars
Gra, o której wszyscy mówią z powodu jej wielkich figurek. I tu pytanie – czy figurki nie przysłaniają przypadkiem mechaniki? Chyba jednak nie, aczkolwiek jedna rozgrywka to za mało, aby móc napisać coś więcej. Na pewno wizualnie robi wrażenie, mechanicznie podobna jest do „Chaosu w starym świecie”. Jeśli lubicie gry z gatunku area control, Cthulhu i świetne figurki, to jest to coś dla Was, chociaż cena może trochę odstraszać.

Euphoria: build a better dystopia
Kolejna gra, o której wspominałam przy okazji Targów w Essen. Euro w klimatach dystopijnych, całkiem nieźle oddanych, jak na generalnie dość suchą grę. Piękne kostki i drewniane elementy, trochę gorsza plansza i całkiem szybka rozgrywka, bo to swego rodzaju wyścig – kto pierwszy osiągnie cel, ten wygra.
Jej twórcą jest Jamey Stegmeier, twórca bardzo dobrze ocenianego „Viticulture” i czekającej na wydanie gry „Scythe”.

ExoPlanets
Rodzima produkcja, która podbija zachód. Gra bez planszy, za to z kaflami planet i mnóstwem kolorowych kryształków. Bardzo ciekawa mechanika, dużo interakcji (tej negatywnej też) i dynamiczna rozgrywka.







Intryganci
Karcianka reklamowana jako bardzo złośliwa. Faktycznie coś w tym jest, chociaż znam gry o mocniejszej interakcji negatywnej. W skrócie – jak tu komuś wcisnąć taką kartę, żeby przegrał szybciej niż ja. Piękne wydanie i dużo frajdy z gry.

Lords of Waterdeep
Gra, która ma już kilka lat i dzielnie trzyma się w czołówce rankingu BoardGameGeek.com na najlepszą grę wszech czasów. Euro w świecie Dungeon and Dragons, stworzone w dodatku przez Amerykanów. Suche jak wiór, ale wciąga jak bagno. Już po pierwszej rozgrywce wiedziałam, że to był świetny zakup. Coś dla fanów worker placement, ale z interakcją negatywną.





Lost Legends
Jak Queen Games coś wyda, to zazwyczaj jest to śliczne i tak jest w tym przypadku. Grafiki na kartach są bardzo dobre, całość też robi świetne wrażenie. Jest to gra z gatunku eksploracji podziemi, ale bez układania kafelków, wszystko odbywa się za pomocą kart. Zbroimy się, podnosimy swoje umiejętności, a następnie wchodzimy do podziemi, aby zabić wszystko, co tam żyje. Grałam raz, było bardzo dobrze (chociaż trzeba było trochę powalczyć z instrukcją), ale zastanawiam się nad regrywalnością, bo mam wrażenie, że może się dość szybko ograć.

Magia i Myszy
Gra kooperacyjna o dość przeciętnej (żeby nie napisać kiepskiej) mechanice, którą ratuje wykonanie i bajkowy klimat. Cała historia wciąga, chce się poznać losy dzielnych myszek, więc nawet nie zwraca się tak bardzo uwagi na nadmierną losowość. Idealna do grania familijnego.






Mamy szpiega
Gra imprezowa, w której szpieg musi zgadnąć w jakim miejscu znajdują się pozostałe osoby, a ci zaś muszą odgadnąć kto jest szpiegiem – kto pierwszy ten lepszy. Wszystko polega na umiejętnym zadawaniu pytań i dawaniu sprytnych odpowiedzi. Tytuł nie dla każdego, bo jak trafi się towarzystwu, które ma problem z wymyślaniem pytań, to gra się dłuży i męczy. Ale jak już trafi na podatny grunt… o la la, można grać i grać.




Martwa Zima
Bardzo klimatyczna kooperacyjna gra - zima, garstka ludzi, zombie i walka o przetrwanie. Jedna grupa, ale różne osoby, różne cele. Czy wszyscy są z nami, czy ktoś jest przeciwko nam? Nietypowa kooperacja, bo po osiągnięciu celu głównego nie wygrywają wszyscy, a tylko ci, którzy osiągnęli też cel osobisty. Dużo emocji, dużo klimatu, dużo frajdy.





Mumia: wyścig w bandażach
Gra zdecydowanie rodzinna, po którą sięgnęłam kiedyś na Festiwalu Gramy, żeby się trochę zrelaksować. I szczerze mówiąc nie spodziewałam się aż tak dobrej zabawy. Niby prosta mechanika – rzut kostką i lecimy do przodu, ale ta kostka nie określa wyłącznie tego o ile rusza się nasz pionek (to byłoby zbyt proste i nudne), wpływa ona na ruchy mumii (która potrafi nieźle sunąć, jak się ma dobre rzuty) i inne elementy gry. Polecam, bo trzeba się samemu przekonać jakie to fajne :-)

Mysterium
Nowe wydanie „Tajemniczego domostwa” – czyli gry polegającej na odgadywaniu, kto, gdzie i czym zabił osobę, która teraz jest duchem i w snach stara się wskazać mordercę. Dużo klimatu rodem z „Dixita”, a wszystko za sprawą bardzo wieloznacznych ilustracji na kartach. W porównaniu do wersji poprzedniej, ta ma delikatnie zmienione zasady, pewną liczbę nowych kart, a przede wszystkim specjalną zasłonkę dla gracza-ducha, pozwalającą na porządkowanie informacji. Jest to jedna z moich ulubionych gier, polecam zwłaszcza w tym nowym wydaniu.

RED7
Mała rzecz, a cieszy. Kolorowa karcianka, w której cel jest jeden – wygrywasz albo odpadasz. W swojej kolejce gracz musi dołożyć taką kartę, która sprawi, żeby będzie miał przed sobą lepszy układ kart niż pozostali. Jeśli nie może dołożyć wygrywającej karty, może zmienić zasady gry. Polecam, bo gra jest szybka i mechanicznie prosta, ale wymaga myślenia. Jej twórcą jest Carl Chudyk – autor „Innowacji” i „Na chwałę rzymu”, czyli człowiek, który na kartach się zna :-)

Roll for the Galaxy
Kościana wersja znanej karcianki „Race for the Galaxy”. W swych założeniach dość podobna, ale szybsza i chyba przyjaźniejsza dla graczy. Interakcja między graczami jest minimalna (sprowadza się tylko do jednego momentu w turze), ale rozgrywka wciąga, taki typ „każdy sobie rzepkę skrobie”. Mnie się spodobała wystarczająco, żeby zamówić swój egzemplarz na wspieram.to.




Shakespeare
Euro z mechaniką worker placement, które rozgrywa się w teatrze. Zatrudniamy aktorów, szyjemy kostiumy, budujemy scenę. Mechanicznie jedna z wielu, ale podoba mi się tematyka i wykonanie.








Star Wars: Imperium Atakuje
Poprawiony „Descent” wrzucony w świat Gwiezdnych Wojen. Piękne figurki, które naprawdę robią wrażenie. Całość to historia podzielona na scenariusze. Rozgrywki są krótkie, dynamiczne, oparte głównie na pojedynkach. Trochę mi tam brakuje czegoś ekstra, jak np. w „Posiadłości Szaleństwa” (szukania wskazówek, łamigłówek) – tu wszystko jest podane na tacy. Wiemy gdzie idziemy i po co, troszkę brakuje tajemnicy.



Steam Park
Budowanie parku rozrywki dla robotów. Gra o sporej losowości, z elementem rzucania kostkami na czas. Podobają mi się trójwymiarowe modele lunaparkowych atrakcji, które stawiamy na planszy i taki bajkowo-śrubkowy klimat.

Steampunk Rally
Wyścigi wehikułów w steampunkowym klimacie. Piękne wydanie (to kickstarterowe, z metalowymi zębatkami, bo te tekturowe nie robią już takiego wrażenia). Świetny pomysł, duża grywalność, fantastyczna zabawa. Montujemy pojazd, uruchamiamy jego części (to się opiera na zarządzaniu rzutami kośćmi) i jedziemy jak najszybciej do przodu.




Super Dungeon Explore: Forgotten King
Super Dungeon Explore w nowej odsłonie. Pomijąjąc nowe figurki, plansze I karty, mamy odświeżoną/zmienioną mechanikę, co wyszło grze zdecydowanie na dobre. Całość to dungeon crawler z mangowym klimatem i wykonaniem, które budzi zasłużony zachwyt. Jeden zły kontra bohaterowie. Całość do bólu cukierkowa, ale fantastyczna.





Świat Dysku: Ankh Morpok
Gra oparta na twórczości Terry’ego Pratchetta. Każdy gracz ma ukrytą tożsamość, a co za tym idzie tajny cel – kto pierwszy zrealizuje swój, ten wygra. Rozgrywka jest pełna złośliwości, podejrzeń i blefu, ale generalnie jest lekko i wesoło. Bardzo wciąga.







Terra Mystica
Jest to jedna z najlepszych gier wszech czasów według portalu BoardGameGeek. To ciężkie, wymagające euro, które nie porywa szczególnie pięknym wykonaniem (ale nie jest to brzydka gra! Ma o tego kilogramy drewnianych elementów). Połączenie mechaniki worker placement z area control. W grze każdy gracz wybiera jedną z kilkunastu ras, każda ma swoje unikalne zdolności i wymaga innej strategii. Dzięki temu rozgrywki są niepowtarzalne, ale wymagają naprawdę dużo główkowania. Coś dla miłośników solidnego móżdżenia.

Trickerion
Przywieziony z Targów w Essen. Worker placement w klimacie sztuczek – gracze rywalizują o tytuł najlepszego iluzjonisty w mieście. Bardzo ładna gra, a do tego naprawdę euro z klimatem; autorzy włożyli w nią dużo pracy i to naprawdę widać. Gra z gatunku cięższych gatunkowo, wymagająca sporo myślenia.






Voyages of Marco Polo
Gra twórców „Tzolk’ina”, euro z zarządzaniem kostkami. Bardzo dobre euro, gdzie każdy rzut można w ciekawy sposób wykorzystać. Bardzo dużo możliwości, bardzo dużo kombinowania i jak zwykle za mało czasu. Jedna z lepszych gier euro w mojej kolekcji.







Waggle Dance
Worker placement w świecie pszczółek. Zapylamy kwiatki, robimy miód, a to wszystko w bajecznie kolorowej odsłonie. Aby nie było za słodko mamy dawkę interakcji negatywnej. Duży plus za bardzo dobre zarządzanie rzutami kośćmi – 
nie ma złych wyników. No i te śliczne kostki z pszczółką zamiast jedynki…






Wojownicy podziemi
Kooperacyjna, imprezowa gra zręcznościowa. Przy czym wyłącznie dla ludzi z dużym dystansem do siebie. Chodzimy po lochach i zabijamy potwory rzucając kostką na planszę-tarczę. Zwykły rzut polega na tym, że kostka odbija się raz od stołu, a następnie wskakuje na planszę i tam się zatrzymuje. Oczywiście są różne wariacje – z czółka, z obrotem, z ręki sąsiada… będzie, będzie się działo :-)




XCOM: The Board Game
Gra planszowa, która powstała na bazie gry komputerowej o tym samym tytule. Nie ukrywam, że tej pecetowej wersji nie znam. Ta planszowa jest trochę nietypowa, nie tylko wykorzystuje aplikację na smartfona, ale też nie ma instrukcji – podczas pierwszej rozgrywki za rękę prowadzi nas samouczek w aplikacji i działa to naprawdę bardzo dobrze. Sama gra jest bardzo dynamiczna, bo wszystko dzieje się na czas. Minus za nierówne role (niektóre osoby są bardziej zaangażowane) oraz właściwie konieczność grania w pełnym składzie.

Zamki Szalonego króla Ludwika
“Suburbia” w nowej, dużo bardziej przyjaznej odsłonie, czyli gra z gatunku tile placement. Budujemy zamek, dokładając komnatę za komnatą, a do tego gdzieniegdzie schody i korytarze. Wszystko po to, aby na koniec mieć jak najwięcej punktów. Komnaty wpływają na siebie, dodatkowo mamy tajne i jawne cele, a wszystko bardzo ładnie wydane. No i faktycznie konstrukcje wychodzą szalone.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jungle speed

Rodzaj gry :  IMPREZOWA Liczba graczy :  2 - 20 Czas gry :  ok. 10 -15 minut 1 rozgrywka (ale nigdy się na jednej nie kończy) Pudełko i wydanie Gra mieści się w kartonowym pudełku dość kiepskiej jakości, ale to nie przeszkadza, bo w środku znajduje się lniany woreczek na karty i totem, a on się świetnie nadaje do przechowywania i zabierania na imprezy. Karty mają niestandardowe wymiary i są kwadratowe, na szczęście całkiem porządne i dobrze znoszą godziny grania.

Jumanji

Rodzaj gry : PRZYGODOWA Liczba graczy : 2 - 4 (najlepiej mieć jeszcze kilku graczy zapasowych) Czas gry : producent nie precyzuje, ale może ciągnąć się latami Pudełko i wydanie Na wydanie nie można narzekać. Pudełko jest drewniane, rzeźbione (dość ciężkie). Elementy bardzo porządne, tylko sama plansza wygląda dość ubogo i nie zapowiada emocji, które nas czekają. Plansza w czasie rozgrywki

Konwentowe króciaki

Raz w roku w grudniu jeżdżę na mój ulubiony konwent – Nordcon. Zazwyczaj cały czas spędzam tam siedząc w sali z planszówkami (wyjątek stanowi turniej piłkarzyków :-)  ). Wybór tytułów jest zwykle ogromny, a że impreza ma zacnych planszówkowych sponsorów, to i nowości jest sporo. Chciałam się z Wami podzielić wrażeniami z gier, w które miałam okazję zagrać podczas ostatniego Nordconu. Część z nich jest nowa, część niekoniecznie, ale ja miałam okazję zagrać w nie po raz pierwszy. Każdy akapit to jedna gra, więc nie ma potrzeby czytania wszystkiego – można sobie poskakać po tytułach ;-)