Przejdź do głównej zawartości

Munchkin zza ściany


Chcę wygrać! Koniecznie muszę wygrać i aby to zrobić będę robił pod górkę pozostałym graczom i jednocześnie udawał miłego i oferował pomoc, nie za darmo oczywiście. Hehehe.

No ale nie wszystko na raz, zacznijmy od początku, to znaczy od momentu, w którym w łapki wpadną karty Munchkina. Są ładne, nie oszałamiające, ale ładne, zabawne i wystarczą.

Panie i panowie, dzisiejszym celem jest zdobycie dziesiątego poziomu. Nie muszę dodawać, że wygra ten, kto zrobi to pierwszy.

I, parafrazując pana Forda, może to być każdy z Was, pod warunkiem że będę to JA.


Każdy Munchkin w jakiego grałem (czyli Munchkin oraz Munchkin Cthulhu) opiera się na tej samej mechanice, dlatego większość wersji można ze sobą łączyć, mieszać, aby powstał unikalny, lecz dający się zagrać zestaw.

Zwykle jest to opisane w instrukcji, z którymi wersjami daną edycję można połączyć.

Munchkin Cthulhu oparty jest na świecie horrorów Lovecrafta - widać to wyraźnie w nazwach potworów, z którymi przyjdzie nam walczyć, jak H.P Munchcraft, Azacototh czy Wielki Cthulhu, który zabija na śmierć.

Jak w każdej grze, większość zależy od graczy. Im grupa liczniejsza, tym trudniejsza i ciekawsza rozgrywka.

Im bardziej zróżnicowani gracze tym więcej się będzie działo. Wiadomo, są tacy, którzy lubią podkładać nogę przechodzącej staruszce, jak i tacy, którzy wolą poczekać aż Ty podłożysz komuś nogę by potem zrobić to samo Tobie ;).

Grę może wygrać jedna osoba, a rozgrywkę urozmaicają kłótnie, zwłaszcza te o właściwą interpretację, tu wygrywa ten kto głośniej krzyczy lub, ewentualnie, właściciel gry.

Do tego mamy fałszywe przymierza, ucieczki kończące się śmiercią lub utratą ekwipunku, kradzieże, zmiany klasy i płci, dodatkowe ręce wyrastające z brzucha trzymające wypasione miotacze ognia itp.

Lubię grać w tę grę, gdyż towarzyszy jej wiele pozytywnych emocji (mimo tzw. negatywnej interakcji, która jest przecież w każdej niezespołowej grze, hehe).

Zatem do dzieła, rozdajemy karty, kostki, i ruszamy w bój.
Greg

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jungle speed

Rodzaj gry :  IMPREZOWA Liczba graczy :  2 - 20 Czas gry :  ok. 10 -15 minut 1 rozgrywka (ale nigdy się na jednej nie kończy) Pudełko i wydanie Gra mieści się w kartonowym pudełku dość kiepskiej jakości, ale to nie przeszkadza, bo w środku znajduje się lniany woreczek na karty i totem, a on się świetnie nadaje do przechowywania i zabierania na imprezy. Karty mają niestandardowe wymiary i są kwadratowe, na szczęście całkiem porządne i dobrze znoszą godziny grania.

Konwentowe króciaki

Raz w roku w grudniu jeżdżę na mój ulubiony konwent – Nordcon. Zazwyczaj cały czas spędzam tam siedząc w sali z planszówkami (wyjątek stanowi turniej piłkarzyków :-)  ). Wybór tytułów jest zwykle ogromny, a że impreza ma zacnych planszówkowych sponsorów, to i nowości jest sporo. Chciałam się z Wami podzielić wrażeniami z gier, w które miałam okazję zagrać podczas ostatniego Nordconu. Część z nich jest nowa, część niekoniecznie, ale ja miałam okazję zagrać w nie po raz pierwszy. Każdy akapit to jedna gra, więc nie ma potrzeby czytania wszystkiego – można sobie poskakać po tytułach ;-)

T.I.M.E. Stories

Rodzaj gry :   PRZYGODOWA Liczba graczy :  1 - 4  Czas gry:     90 minut  (to jest taki mocno średni czas przejścia gry jeden raz) Pudełko i wydanie  Bardzo pięknie wydana gra. Karty przedstawiające miejsca w grze, które układamy w formę zdjęcia panoramicznego, robią naprawdę duże wrażenie. Do tego sporo elementów (duża część z nich przygotowana już z myślą o dodatkach) i pudełko ze świetną wypraską. Wizualnie gra zachwyca. Duży plus za to, że wypraska jest przystosowana do "zasejwowania" stanu gry - możemy przerwać w każdej chwili, w odpowiedni sposób odłożyć elementy do pudełka i wznowić rozgrywkę bez problemu gdy już będziemy mieli czas.