Rodzaj gry: KARCIANA
Liczba graczy: 2
Czas gry: 20 - 40 minut wg producenta (i tyle wychodzi)
Pudełko i wydanie
Gra mieści się w stosunkowo niedużym pudełku. W środku znajdziemy dobrej jakości karty (dużo większe niż standardowe) i planszę. Plus za wypraskę, dzięki której mamy porządek. Od strony graficznej wszystko wygląda naprawdę bardzo ładnie.
Nie ma natomiast niczego co pomogłoby w liczeniu punktów, więc przydadzą się własne kartka i ołówek.
W grze wcielimy się w podróżników eksplorujących nieznane lądy w poszukiwaniu zaginionych miast. Brzmi ekscytująco? Możliwe, ale trzeba pamiętać, że autorem jest Reiner Knizia, pan, który do klimatu gier podchodzi dość luźno, więc równie dobrze można napisać, że "Zaginione Miasta" to układanie pasjansa w dwie osoby.
W grze mamy planszę obrazującą początek naszych ekspedycji, których w grze jest pięć, a każda oznaczona jest innym kolorem. Wyprawa symbolizuje dziewięć kolejno numerowanych kart (2-10), których ilustracje obrazują przybliżanie się podróżników do celu (warto popatrzeć na rysunki pod tym kątem, bo są naprawdę dobrze zrobione).
Naszym zadaniem będzie zebranie jak największej liczby punktów poprzez dokładanie kart do ekspedycji.
Zaczynamy z ośmioma kartami na ręce, reszta potasowanych kart leży w zakrytej talii obok planszy. W naszej kolejce musimy:
- dołożyć kartę do wybranej ekspedycji
ALBO
- odrzucić jedną z kart na stos dla danej wyprawy
Dokładać możemy wyłącznie karty o wyższej wartości, więc jeżeli na dwójkę położymy czwórkę, to już nie będzie możliwości zagrania trójki w danym kolorze.
Jeśli decydujemy się na odrzucenie jakiejś karty to kładziemy ją na górze stosu kart odrzuconych dla danego koloru.
Po zagraniu (dołożeniu lub odrzuceniu) karty dociągamy brakującą kartę z talii obok planszy lub bierzemy ją z tych odrzuconych (wyłącznie górną).
Gra się kończy gdy dobrana zostanie ostatnia karta z talii. Następuje wtedy koniec rundy i podliczanie punktów. Zgodnie z instrukcją takich rund powinniśmy rozegrać trzy, a wygrywa ten, kto na koniec ma najwyższy wynik.
A gdzie tu taktyki szukać?
Po pierwsze - rozpoczęcie ekspedycji (dołożenie pierwszej karty w danym kolorze) kosztuje nas 20 punktów (czyli mamy na start minus 20). Musimy więc być pewni, że dołożymy w grze karty o łącznej wartości większej niż 20, aby wyjść na plus. Dlatego nie należy pochopnie rozpoczynać wyprawy.
Po drugie - w grze każdy buduje własną wyprawę, a jest jeden komplet kart dla danego koloru, czyli jeżeli zaczniemy układać karty czerwonej ekspedycji i przeciwnik również to zrobi, to będzie konflikt.
Po trzecie - występują "karty zakładu", czyli karty z symbolem uścisku dłoni. Dla każdej ekspedycji są trzy takie karty i dołożyć je można wyłącznie na początku, jeszcze przed położeniem kart z numerkami. Oznacza to, że zakładamy się, że na pewno ukończymy daną ekspedycję sukcesem. W efekcie wszystkie punkty liczone są podwójnie (potrójnie za dwie i poczwórnie za trzy karty zakładu). Jeżeli nam się nie powiedzie i skończymy wyprawę z wynikiem na przykład minus pięć, to ten wynik odpowiednio mnożymy.
Karty zakładu mogą więc przynieść duży bonus lub znacząco obniżyć naszą punktację, trzeba do nich podchodzić z rozsądkiem.
Po czwarte - za ekspedycję, która ma co najmniej 8 kart, jest dodatkowy bonus - 20 punktów. Dlatego warto mieć mniej, ale długich sekwencji kart, niż wszystkiego po trochu.
W tej prostej grze jest więc sporo główkowania, ale też i sporo liczenia. Można dokładać karty jak leci, można zastanawiać się nad każdym ruchem i przeliczać, co będzie najkorzystniejsze. Grozi to niestety zwolnieniem tempa rozgrywki. Reiner Knizia jest matematykiem i to w mechanice widać.
Skalowalność
Gra jest wyłącznie dla 2 osób.
Losowość
Bardzo duża losowość, jak to w karciankach. W pewien sposób da się tą losowością zarządzać, ale jak przeciwnik ma dużo szczęścia to nie popsujemy mu szyków.
Dla kogo ta gra?
To taki tytuł na leniwe deszczowe dni. Łatwe zasady i krótki czas gry sprawiają, że zagrać może każdy, ale wielbiciele klimatycznych tytułów czy miłośnicy planowania powinni ją omijać.
Moim zdaniem (3/5)
Ja tę grę lubię i brak klimatu oraz pasjansowa mechanika zupełnie mi nie przeszkadzają.
Mimo wszystko gra wzbudza sporo emocji - czy dołożyć kartę, czy poczekać, bo może dojdzie lepsza. Czekanie oznacza wyrzucanie kart, które mogę okazać się bardzo korzystne dla przeciwnika, a przecież nie chcemy mu pomagać...
Gra się szybko, ochota na rewanż jest ogromna, regrywalność bardzo duża. To naprawdę bardzo sympatyczna pozycja dla dwóch osób (a takich gier nigdy za wiele), którą, z racji niewielkich rozmiarów, łatwo zabrać ze sobą na wakacje.
ZALETY:
- łatwe zasady
- szybka rozgrywka
- ładne wykonanie
- duża regrywalność
WADY:
- spora losowość (to w sumie cecha karcianek)
- brak klimatu
Komentarze
Prześlij komentarz