Przejdź do głównej zawartości

Steampunk Rally

Rodzaj gry: WYŚCIG

Liczba graczy2 - 8 

Czas gry:  45-60 minut (prawda, gra jest szybka, ale zdarzają się i takie po 3 godziny)
Pudełko i wydanie 
Kwadratowe pudełko, w środku puste, bez wypraski, wszystkie elementy są w woreczkach strunowych. Wykonanie mi się bardzo podoba – zarówno ilustracje, jak i komponenty, a zwłaszcza metalowe kółka zębate (wersja z Kickstartera) i śliczne przeźroczyste kosteczki. Podoba mi się też, że w wyścigu biorą udział prawdziwi naukowcy i wynalazcy, a krótkie biografie każdego z nich można znaleźć w instrukcji. Jest i nasza Maria Skłodowska-Curie.

Rozgrywka
"SteamPunk Rally", jak sama nazwa wskazuje, jest wyścigiem. Tworzymy własną maszynę i gnamy do przodu, aby minąć linię mety a czele stawki, dbając przy okazji o to, żeby nam się pojazd nie rozpadł, bo grozi to wybuchem.
Każdy gracz zaczyna z niewielkim, stworzonym z dwóch kart pojazdem. W zależności od wybranej postaci, czerpie on energię z ognia, elektryczności lub pary. Następnie w swojej turze możemy go rozwijać – im więcej elementów, tym więcej możliwości. Podczas rozgrywki musimy zdobywać kostki (można to zrobić odrzucając karty służące do ulepszania maszyny) lub właśnie dzięki możliwościom elementów naszego wynalazku. Zebranymi kostkami rzucamy i zależnie od uzyskanego wyniku, możemy je użyć do aktywowania różnych funkcji pojazdu. Przykładowo możemy się nim poruszyć lub stworzyć zabezpieczenia przed wybojami na drodze.

Sama trasa (w ogóle są dwa rodzaje tras – łatwiejsza i trudniejsza, w dodatku modułowe) nie jest zbyt długa, ale po drodze czekają na nas wertepy, na których możemy stracić elementy mozolnie budowanej machiny. Wszystko jest w porządku, dopóki nasz kokpit jest w całości. Jeśli i on się rozpadnie, to całość wybucha i należy zacząć konstrukcję od nowa.

Smaczku grze dodają karty akcji, które mogą wspomóc nas lub zaszkodzić trochę przeciwnikom.

Podczas rozgrywki wykorzystywana jest mechanika draftu (gracze dobierają cztery karty, zostawiają sobie jedną, następna oddają kolejnej osobie i tak dalej). Te karty, to zawsze jedna akcja i trzy ulepszenia. Po zakończeniu tej fazy przechodzimy do upuszczania pary. Kostki, które wykorzystaliśmy do aktywacji elementów pojazdu zostają w nim. Aby je zdjąć i móc użyć danego elementu ponownie, należy zredukować liczbę ich oczek do zera. Służą do tego kółka zębate, które w różny sposób mogą trafić do naszych rąk (dzięki odrzucaniu kart podczas pierwszej fazy, dzięki możliwościom pojazdu lub kartom akcji). Każde wydane kółko to dwa oczka na kostce mniej. Trzecia faza, to aktywowanie maszyny, czyli rzuty i dokładanie kostek do pojazdu. Podczas czwartej fazy sprawdzamy, jak ten etap wyścigu zniosła nasza maszyna. Jeśli okaże się, że coś jej odpadło po drodze, to należy odrzucić wybrane części.
Przez większość rozgrywki gracze wykonują swoje akcje symultanicznie. Wymaga to odrobiny ogrania (przy pierwszej rozgrywce takie podejście nie jest zalecane), ale przyśpiesza grę. Potrzeba jednak trochę zaufania, że to, co robią pozostałe osoby, jest zgodne z zasadami.

Tak dwa słowa więcej na temat pojazdów. Dołączane elementy zazwyczaj pozwalają na wykonanie jakiejś akcji (czasami też na zdobycie nowych kostek) - na przykład pójścia do przodu czy zbudowania tarczy (dla ochrony przed wybojami). Na kartach jest miejsce na kostki i informacja ile oczek należy mieć, aby z akcji skorzystać. Jeśli ruch do przodu wymaga trójki, a mamy szóstkę, to możemy poruszyć się dwukrotnie. Jednak im wyższe wartości na kostkach tym trudniej się ich pozbyć (upuszczając parę), więc często dłużej trzeba czekać na ponowną możliwość użycia danego elementu. Nowe części dołączamy tak, aby pasowały do siebie narysowanymi na brzegach kart kołami (zaworami), ale w każdej chwili można całą konstrukcję dowolnie przebudowywać, nawet wyrzucając elementy, które już nam się wydają niepotrzebne. Daje to dużo frajdy, pojazdy są zawsze unikalne, trzeba znaleźć optymalną kombinację pozwalającą na ruch do przodu przy minimalizowaniu strat w częściach.

Skalowanie

Nie ma różnic od strony mechaniki, ale jak to przy wyścigach - im więcej osób tym więcej zabawy, dlatego polecam zebrać przynajmniej czterech graczy.

Losowość

Jest, bo dostajemy karty, dzięki którym możemy rozbudowywać swoją maszynę i wpływać na losy wyścigu, ale i tak większość jest w rękach graczy.


Dla kogo ta gra?

Dla osób lubiących klimaty steampunkowe. W grze występuje trochę kart z opisami w języku angielskim, ale da się temu zaradzić – można zrobić tłumaczenie kart lub pomagać innym, dlatego wystarczy, aby jedna osoba znała ten język. Reguły są dość proste, ale ogarnięcie wszystkiego wymaga pewnego skupienia. Zastanawiam się czy ten tytuł sprawdzi się jako gra rodzinna, mam jednak wątpliwości.

Moim zdaniem (5/5)

Wszystko mi się w tej grze podoba – pomysł, wykonanie, klimat, zabawa przy konstruowaniu pojazdów. Podczas pierwszej mojej rozgrywki wszyscy skupili się na pojazdach i żeby im nic nie odpadło po drodze. W rezultacie wyścig przemienił się w dostojne kroczenie ogromnych machin – niemalże jeden krok na godzinę (gdyby to był prawdziwy wyścig, to publiczność by zasnęła). Gdy te gigantyczne konstrukcje dotarły w końcu majestatycznie do mety, wszyscy zgodnie stwierdzili, że gra jest świetna, ale chyba nie o to w niej chodzi. Trzeba gnać do przodu, gubić kółka, nie patrzeć na innych. I po zmianie podejścia dopiero się zrobiło wesoło! Gra się szybko, bo większość akcji wykonywana jest równocześnie przez wszystkich, emocje są… nic tylko grać!

Zalety:
- piękne wykonanie (to z Kickstartera, bo "normalne" jest ładne, ale nie ma metalowych zębatek i przeźroczystych kostek)
- dużo emocji
- wyczuwalny klimat
- niepowtarzalne rozgrywki dzięki modułowej, dwustronnej planszy i zawsze innym pojazdom
- bardzo fajnie zrobiony film tłumaczący zasady, w którym w roli głównej występuje autor gry


Wady:
- jak się ktoś mocno rozpędzi, to czasami trudno go dogonić
- w tej chwili nie ma polskiego wydania, dobrze jest znać angielski na tyle, żeby zrozumieć co napisano na kartach akcji, nie pytając o to innych graczy 
- przydałoby się więcej interakcji, to raczej każdy się martwi o siebie


Początek wyścigu

Bardzo ładne kostki :-)

Metalowe zębatki

Pojazd wyścigowy


Komentarze

  1. Świetne te zębatki metalowe, ciekawe czy wydanie PL będzie również miało tak klimatyczne elementy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Metalowe zębatki i przeźroczyste kostki to elementy z wydania kickstarterowego. Mam nadzieję, że w polskim wydaniu też będą. W zwykłej wersji są tekturowe zębatki i matowe kostki.

      Usuń
  2. Nie trzeba robić tłumaczenia kart bo od 19 marca br. na boardgamegeeku dostępne jest polskie tłumaczenie kart http://www.boardgamegeqk.com/filepage/129928/steampunk-rally-boost-karta-pomocy-pl
    Trzeba się zalogować, dać łapkę w gore i grać grać...

    OdpowiedzUsuń
  3. Gra prezentuje się okazale.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się ciekawie zwłaszcza dla tych, którym nie straszne są bariery językowe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gra może być całkiem fajna i warta uwagi. Wygląda oryginalnie :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Waśnie czekałam na jakieś tłumaczenie tej gry. Dzięki Łukasz za info, zaraz zaglądam na tą stronkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Również czekałem wcześniej na tłumaczenie tej gry, w końcu jest już dostępne. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jungle speed

Rodzaj gry :  IMPREZOWA Liczba graczy :  2 - 20 Czas gry :  ok. 10 -15 minut 1 rozgrywka (ale nigdy się na jednej nie kończy) Pudełko i wydanie Gra mieści się w kartonowym pudełku dość kiepskiej jakości, ale to nie przeszkadza, bo w środku znajduje się lniany woreczek na karty i totem, a on się świetnie nadaje do przechowywania i zabierania na imprezy. Karty mają niestandardowe wymiary i są kwadratowe, na szczęście całkiem porządne i dobrze znoszą godziny grania.

Jumanji

Rodzaj gry : PRZYGODOWA Liczba graczy : 2 - 4 (najlepiej mieć jeszcze kilku graczy zapasowych) Czas gry : producent nie precyzuje, ale może ciągnąć się latami Pudełko i wydanie Na wydanie nie można narzekać. Pudełko jest drewniane, rzeźbione (dość ciężkie). Elementy bardzo porządne, tylko sama plansza wygląda dość ubogo i nie zapowiada emocji, które nas czekają. Plansza w czasie rozgrywki

Konwentowe króciaki

Raz w roku w grudniu jeżdżę na mój ulubiony konwent – Nordcon. Zazwyczaj cały czas spędzam tam siedząc w sali z planszówkami (wyjątek stanowi turniej piłkarzyków :-)  ). Wybór tytułów jest zwykle ogromny, a że impreza ma zacnych planszówkowych sponsorów, to i nowości jest sporo. Chciałam się z Wami podzielić wrażeniami z gier, w które miałam okazję zagrać podczas ostatniego Nordconu. Część z nich jest nowa, część niekoniecznie, ale ja miałam okazję zagrać w nie po raz pierwszy. Każdy akapit to jedna gra, więc nie ma potrzeby czytania wszystkiego – można sobie poskakać po tytułach ;-)