Przejdź do głównej zawartości

7 Cudów Świata - Pojedynek

Rodzaj gry: KARCIANA

Liczba graczy: 2

Czas gry: 30 minut wg producenta (często mniej)

Pudełko i wydanie


„7 Cudów Świata – Pojedynek” mieści się w niewielkim pudełku. W środku ma wypraskę, która pozwala na zgrabne przechowywanie wszystkich elementów. Karty graficznie nawiązują do „7 Cudów Świata” tylko są znacznie mniejsze. Dodatkowo w pudełku znajdziemy żetony, niewielką planszę oraz pionek konfliktu. Wykonanie jest naprawdę bardzo dobre, nie wiem tylko jak karty zniosą liczne rozgrywki, dlatego na wszelki wypadek włożyłam je w koszulki.


Rozgrywka


Antoine Bauza, autor wielu znakomitych gier (np. „Tokaido”, „Takenoko” czy „Ghost Stories”) zapewne zdawał sobie sprawę, że tryb gry dla dwóch osób w  jego wielkim przeboju - „7Cudach Świata” – nie jest zbyt udany. Zaprosił więc do współpracy nie mniej znanego Brunona Cathalę („Abyss”, „Cyklady”) i razem stworzyli nową grę – „7 Cudów Świata – Pojedynek” – garściami czerpiącą ze swojej poprzedniczki, ale jednak stanowiącą kompletny i nowy produkt.

Założenie pozostało bez zmian – gracze pozyskują zasoby do tworzenia wspaniałych budowli i tytułowych cudów, a wszystko w celu odniesienia zwycięstwa. A to, w przeciwieństwie do poprzedniej gry, można odnieść na trzy sposoby: drogą militarną, naukową lub cywilną.

Rozgrywka podzielona jest na trzy epoki, podczas których karty należące do danej epoki układane są zgodnie z rysunkiem w instrukcji. Każda epoka ma swój rozkład kart, a wszystko przypomina początek pasjansa. W grze występują karty w kilku kolorach, a każdy kolor oznacza inny ich rodzaj: brązowe i szare reprezentują surowce niezbędne do wznoszenia budowli, zielone pozwalają na osiągnięcie przewagi naukowej, niebieskie dają bezpośrednio punkty zwycięstwa, czerwone oznaczają potyczki zbrojne, żółte służą zwykle pomocą materialną, a fioletowe (gildie) dają bonusy zależne od opisu na karcie.

W trakcie gry zbieramy surowce (brązowe i szare karty), aby później móc kupować wartościowe budowle i cuda. To, w co będziemy inwestować, zależne jest od wybranej przez nas taktyki i drogi do zwycięstwa. Jeśli nastawiamy się na zwycięstwo militarne, to potrzebujmy kart czerwonych. Na każdej z nich jest pewna liczba symboli, które oznaczają o ile pozycji powinien przesunąć się pionek na torze konfliktu (jego start to miejsce dokładnie pośrodku miast graczy). Gdy pionek dotrze do jednego z miast, to gra natychmiast się kończy, a jeden z graczy wygrywa przez przewagę militarną. Dopuszczenie przeciwnika zbyt blisko swoich bram nie tylko grozi szybką przegraną; nawet gdy przeciwnikowi nie uda się zakończyć gry przed czasem, to i tak zyska punkty zwycięstwa, a drugi gracz straci trochę złota.

Zwycięstwo dzięki przewadze naukowej wymaga kolekcjonowania kart zielonych. Zebranie sześciu z różnymi symbolami gwarantuje natychmiastowe zwycięstwo.

Jeśli nie uda się zakończyć gry przed czasem, to rozgrywka trwa do wyczerpania kart trzeciej epoki,gdzie następuje podliczenie zebranych punktów zwycięstwa. Wygrywa ten, kto zdobył ich najwięcej.


Jeszcze dwa słowa na temat cudów. Każdy gracz rozpoczyna posiadając cztery karty z różnymi cudami. Zgodnie z tytułem może ich być w grze siedem, czyli tylko jeden z graczy ma szanse na wybudowanie wszystkich, a drugi maksymalnie trzech. Jest o co walczyć, bo dają one spore bonusy.

W „Pojedynku” jest więcej interakcji niż w poprzedniej grze. Nie tylko wszystkie starcia wojenne są natychmiast odzwierciedlane na torze konfliktu, ale i budowa pewnych cudów. 

Skalowalność

Gra przeznaczona jest wyłącznie dla dwóch graczy.

Losowość

Duża, ale trochę jesteśmy w stanie przewidzieć. Pomaga znajomość kart, bo wtedy bardziej wiemy czego się możemy spodziewać.

Dla kogo ta gra? 


Gra skierowana jest przede wszystkim do miłośników oryginalnych „7 Cudów Świata”, zwłaszcza do tych, którzy nie przepadają za tym jak rozwiązano tam rozgrywkę 2-osobową. Gra powinna spodobać się też osobom, które "7 Cudów" nie znają, a szukają ciekawej i niezbyt długiej gry dwuosobowej.


Moim zdaniem (5/5)



Nie ukrywam, że „7 Cudów Świata” bardzo lubię, ale wariant 2-osobowy był dla mnie niegrywalny. Bardzo się ucieszyłam, że powstanie coś, co wypełni tę lukę i na szczęście się nie zawiodłam. „Pojedynek” podoba mi się bardzo. Dużo czerpie z oryginału (te same typy kart i idea gry), ale jednak wprowadza dużo świeżości. Przede wszystkim pojawia się interakcja bezpośrednia w postaci toru konfliktu obrazującego stan potyczek z przeciwnikiem. Świetnym rozwiązaniem jest kilka dróg do zwycięstwa oraz sposób rozkładania kart w rundach. Dzięki niemu wiemy wystarczająco dużo, żeby móc planować ruchy, ale pewna część (kolejno odkrywane karty) pozostaje niewiadomą. Dla mnie to zdecydowanie gra na piątkę, która bardzo często gości na moim stole i pewnie nie zmieni się to przez dłuższy czas.

 ZALETY
- "7 Cudów Świata", ale w świetnym 2-osobowym wariancie
- kilka dróg do wygranej
- spora losowość, ale i zmienność rozgrywek

WADY:
- mam wrażenie, że tryby zwycięstwa nie są zbalansowane, a przynajmniej tak pokazują wyniki rozegranych przeze mnie partii


zdjęcie z Rebel.pl


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jungle speed

Rodzaj gry :  IMPREZOWA Liczba graczy :  2 - 20 Czas gry :  ok. 10 -15 minut 1 rozgrywka (ale nigdy się na jednej nie kończy) Pudełko i wydanie Gra mieści się w kartonowym pudełku dość kiepskiej jakości, ale to nie przeszkadza, bo w środku znajduje się lniany woreczek na karty i totem, a on się świetnie nadaje do przechowywania i zabierania na imprezy. Karty mają niestandardowe wymiary i są kwadratowe, na szczęście całkiem porządne i dobrze znoszą godziny grania.

Jumanji

Rodzaj gry : PRZYGODOWA Liczba graczy : 2 - 4 (najlepiej mieć jeszcze kilku graczy zapasowych) Czas gry : producent nie precyzuje, ale może ciągnąć się latami Pudełko i wydanie Na wydanie nie można narzekać. Pudełko jest drewniane, rzeźbione (dość ciężkie). Elementy bardzo porządne, tylko sama plansza wygląda dość ubogo i nie zapowiada emocji, które nas czekają. Plansza w czasie rozgrywki

Konwentowe króciaki

Raz w roku w grudniu jeżdżę na mój ulubiony konwent – Nordcon. Zazwyczaj cały czas spędzam tam siedząc w sali z planszówkami (wyjątek stanowi turniej piłkarzyków :-)  ). Wybór tytułów jest zwykle ogromny, a że impreza ma zacnych planszówkowych sponsorów, to i nowości jest sporo. Chciałam się z Wami podzielić wrażeniami z gier, w które miałam okazję zagrać podczas ostatniego Nordconu. Część z nich jest nowa, część niekoniecznie, ale ja miałam okazję zagrać w nie po raz pierwszy. Każdy akapit to jedna gra, więc nie ma potrzeby czytania wszystkiego – można sobie poskakać po tytułach ;-)