Drugiego dnia udało mi się przyjechać przed czasem i zdziwiłam się, że drzwi wejściowe otworzono kilka minut przed 10:00. Miałam w planach grę w "Mysterium" czyli odświeżone i poprawione wydanie "Tajemniczego domostwa". Niestety nie udało mi się dotrzeć do stoiska wystarczająco szybko, wszystkie stoły były już zajęte. Miałam do wyboru - poczekać aż skończy się gra i zwolni się miejsce lub iść dalej i poszukać czegoś innego. Wybrałam drugą opcję, żeby nie tracić czasu, wychodząc z założenia, że w końcu w "Tajemnicze domostwo" grałam. Szłam, rozglądając się dookoła, ale wszędzie widziałam tylko zajęte stoliki. Ze smętną miną dotarłam do końca hali, gdzie zobaczyłam rozłożoną grę z pięknymi figurkami, a przy niej miłego pana. Pan to był Sandy Petersen, a gra to " Cthulhu Wars ", która czekała, aż ktoś do niej zasiądzie. Nooo... warto było spacerować :-) Wprawdzie nie jest to nowa pozycja, ale ja nie miałam jeszcze okazji w nią zagrać, a zwłaszcza z